Jak zniechęcić młodego człowieka do gry na gitarze (13…
– Autor: Piotr Sierzputowskim luty 2024
OK, żeby było jasne:
😇 Oczywiście, że nie chcemy nikogo zniechęcać do gry na gitarze.
To by było niemądre, żeby zniechęcać młodego człowieka do czegokolwiek… bo młody człowiek zazwyczaj jest chętny do… niczego 🤷
Jak już znajdzie coś co lubi, to trzeba dmuchać na zimne, a nie zniechęcać. 🧗
To oczywiste.
Jednak…
Często próby motywowania naszych dzieci albo w ogóle nie działają, albo wręcz przynoszą odwrotny skutek. 🤦
Są też rodzice, którzy popełniają tak dużo błędów w tym zakresie, że wydaje się, że robią to celowo (choć tak nie jest). 🤦
(a później nastolatki rozpowiadają wszystkim jak to rodzice ich wk***iają 🤦)
😈 Ten artykuł jest więc lekko sarkastyczną wiadomością mówiącą „tych błędów nie popełniaj”, bo możesz nieświadomie podciąć swojemu dziecku skrzydła.
…a na końcu, po tej całej ironicznej zupie, będzie bardzo ciekawa historia o Edycie Górniak.
Zaraz będzie sarkazm, ale najpierw…
…zwracam uwagę, że błędy opisane poniżej należą do kategorii „nie da się ich czasem nie popełnić”. Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje i zdarza się, że tracimy nad nimi kontrolę.
Celem tego poradnika jest więc to:
Tych błędów nie popełniaj, ale jak Ci się zdarzy popełnić, to przeproś, wybacz samemu sobie i kontynuuj swoje życie jak najlepiej potrafisz.
CAUTION: SARCASM MODE ON
Aby skutecznie zniechęcić swoje dziecko do gry na gitarze, postępuj zgodnie z poniższymi instrukcjami:
1. Poprawiaj wszystkie błędy
Żeby się czegoś dobrze nauczyć, trzeba mieć przestrzeń do popełniania błędów. Samodzielne wyciąganie wniosków i poprawianie swoich potknięć jest najskuteczniejszą metodą opanowania czegokolwiek.
Dlatego jeśli będziesz wytykać swojemu dziecku każdy błąd, który popełni, nawet nie będzie miało czasu, żeby pomyśleć, nic się nie nauczy i szybko straci wiarę w to, że może grać na gitarze.
…i będzie spokój i cisza 😉
2. Wypominaj, że nie ćwiczy
Co prawda już wiadomo, że można się uczyć inaczej niż w uporządkowany i zdyscyplinowany sposób… ale Twoje dziecko tego nie wie 😊
Jeśli zauważysz, że nie ćwiczy gry na gitarze w domu – nie zapomnij mu tego wypomnieć. Za każdym razem. Narzekający ton mile widziany.
Nawyk regularnego ćwiczenia jest wystarczająco trudny do zbudowania (nawet dla osoby dorosłej). Jak jeszcze będziesz na to narzekać, spadek pewności siebie masz jak w banku… a więc znów – spokój od gitary 😊
3. „Po co Ci to?”
Każdy Polak ma narzekanie we krwi… ale każdy też ma gorsze dni i czasami brakuje pomysłów na co narzekać?
Na ratunek leci klasyk:
„Po co Ci ta gra na gitarze? Przecież to tylko hobby, a do tego drogie. Skup się lepiej na szkole, bo po tym przynajmniej znajdziesz jakąś pracę.”
To zawsze działa, ponieważ przypominasz swojemu dziecku, że życie to tylko szara rzeczywistość, a te wszystkie pasje, zainteresowania, zabawa… to tylko niepotrzebna strata czasu.
To przekonanie bardzo skutecznie wysysa energię 😊
4. Stopniowo i bezboleśnie podkopuj wiarę w siebie
„Może to dla Ciebie za trudne?”
Powiedz to za każdym razem, jak widzisz, że Twoje dziecko z czymś się męczy.
To niby niepozorne zdanie skutecznie mu zasugeruje, że może się do tego nie nadaje… albo przynajmniej uruchomi dialog wewnętrzny na ten temat.
Stopniowo Twoje dziecko przestanie w siebie wierzyć i odłoży gitarę w kąt… i nawet nie skojarzy, że to nie był jego pomysł.
5. „Wujek grał na akordeonie…”
…czyli tzw. „gadka genetyczna”.
O tym krótko, bo nie każdy ma wujka, który na czymś grał 😊
Jeżeli wmówisz swojemu dziecku, że powinno mieć talent, bo ktoś z rodziny na czymś grał, to będzie myślało, że gra na instrumencie powinna być dla niego łatwa.
Jak napotka jakąś trudność (prędzej czy później na pewno to się zdarzy), zacznie wątpić w swój talent i mocno się przejmować. Wtedy bardzo łatwo się zniechęci.
6. „W internecie jest za darmo…”
Kolejny szybki i sprawdzony przepis:
„Po co Ci te lekcje, przecież w internecie jest za darmo”
Albo
„Wujek / brat żony / kolega kiedyś grał, on Cię za darmo nauczy”
Jeśli namówisz młodego człowieka, żeby uczył się sam, albo skorzystał z pomocy nie-nauczyciela, będzie robił tak wolne postępy, że szybko odłoży gitarę w kąt.
7. „Zagrałbyś coś cioci…”
Święta, albo inne spotkania rodzinne są świetną okazją, żeby pochwalić się talentem swojego dziecka. Młodzi ludzie oczywiście nienawidzą takich występów, ale jak dostatecznie długo będziesz o tym ględzić, to mogą się zdarzyć 3 rzeczy:
- Twoje dziecko zagra, będzie spoko, ale niesmak pozostanie
- Twoje dziecko zagra, ale mu nie wyjdzie i zacznie w siebie wątpić
- Twoje dziecko nie zagra, ale skojarzy gitarę z Twoim (Waszym) ględzeniem i to odbierze mu trochę chęci, żeby się starać
Sukces więc gwarantowany! 😊
8. „Tyle już chodzisz na te lekcje…”
„…to chyba powinieneś już więcej umieć?”
Znowu: jedna z zasad skutecznego uczenia się brzmi „Nikt nigdy nie powiedział, że aby się czegoś nauczyć, musisz zrobić to szybko” (każdy uczy się we własnym tempie).
…ale Twoje dziecko o tym nie wie!
Wykorzystaj każdą okazję, żeby pokazać mu, że uczy się za wolno. Nic tak nie zniechęca.
9. Hałas. Skarż się na hałas.
Każdy, kto uczy się grać na jakimkolwiek instrumencie (albo śpiewać) zawsze brzmi źle podczas ćwiczeń… i doskonale o tym wie (szczególnie na początku).
Jak mu jeszcze o tym powiesz (albo lepiej – krzykniesz), zasiejesz mu w głowie kolejny powód do wątpienia w siebie… i to całkiem mocny.
Najlepiej działa w połączeniu z innymi strategiami.
10. „I tak odpuścisz za chwilę…”
Dużo ludzi, szczególnie młodych cierpi na tzw. słomiany zapał.
Mówiąc takie rzeczy jak „Pewnie i tak za tydzień się poddasz” umacniasz w swoim dziecku przekonanie, że ów słomiany zapał jest jego cechą charakteru… a skoro to jest charakter, to nic się nie da z tym zrobić.
Inaczej mówiąc: gadaj tak, a przyspieszysz poddanie się.
11. Dobre oceny albo gitara
Szkoła jest najważniejsza. Martw się o to codziennie w dzień i w nocy. Wypytuj o oceny, kontroluj wszystko… a jak wyniki będą zbyt słabe – wykorzystaj ten moment, żeby zrobić swojemu dziecku „szlaban na gitarę”.
Tylko uwaga! Ta strategia jest tak skuteczna, że nawet nie trzeba wspominać o gitarze. Sama nieustanna kontrola powodowana Twoim strachem jest wystarczająco dołująca. Możesz w ten sposób zniechęcić młodego człowieka do wielu rzeczy na raz.
12. Używaj słowa „ale”
To jest bardzo wyszukana strategia, także dyskrecja gwarantowana.
Jeśli przypadkiem zdarzy Ci się powiedzieć coś pozytywnego, dodaj do tego słowo „ale”. Wszystko co powiesz po tym słowie skutecznie wykreśli pozytywną uwagę z pamięci Twojego dziecka.
Przykład:
„Fajnie grasz ten utwór, ALE musisz jeszcze popracować nad rytmem”
Co Twoje dziecko słyszy:
„Masz słabe poczucie rytmu”
To jest bardzo zaawansowana technika krytykowania. Nie ma za co 😉
13. Łącz błędy z charakterem
…a to jest jeszcze bardziej zaawansowana technika.
Jak młody człowiek popełni jakiś błąd, powiedz:
„Ty zawsze tak robisz…”
Albo
„Ty nigdy nie robisz tego dobrze…”
…i doklej mu jeszcze jakąś łatkę pt. „…bo jesteś niedokładny” (ważne, żeby brzmiało to jak cecha charakteru).
Twoje dziecko uwierzy wtedy, że nie pomogą mu żadne ćwiczenia, bo to z nim coś jest nie tak.
Historia o Edycie Górniak
Dobra, kończymy z sarkazmem.
Wszystkie powyżej omówione błędy mają to do siebie… że każdy je czasem popełnia.
Dlaczego?
Bo są one spowodowane emocjami. Czujemy coś i reagujemy na to.
Nawet jak ktoś umie najpierw przemyśleć swoje emocje, a później dopiero reagować – i tak zdarza mu się czasami popełnić taki błąd (bo to po prostu trudne).
Łatwiej jest nie popełniać takich błędów, jeśli wiesz dlaczego to takie ważne.
…i dlatego właśnie nadlatuje historia o Edycie Górniak.
Na pewno ją znacie – to ta genialna polska wokalistka.
(nie można zaprzeczyć jej ogromnemu warsztatowi i talentowi muzycznemu)
Kiedyś zdarzyło jej się zaśpiewać hymn Polski na mistrzostwach świata w piłce nożnej.
Korea Południowa / Japonia. Rok 2002.
To wykonanie było okropne. Cała Polska się wtedy z niej śmiała… a Ci, którzy to pamiętają dalej to robią.
Czytałem kiedyś krótki wywiad z wokalistką, w którym opowiadała o tym wykonaniu.
(nie pamiętam co to był za wywiad, nie podlinkuję i nie zacytuję… ale nie o to tu chodzi)
Opowiadała o tym, że lot był długi, cała jej ekipa (łącznie z nią samą) była padnięta, mieli bardzo mało czasu na odpoczynek; orkiestra, z którą miała grać przygotowała akompaniament nie w tej tonacji co trzeba, nie było czasu na próbę, a w trakcie występu na scenie prawie nic nie było słychać.
Przyznam się, że koloryzuję trochę tę opowieść, ale naprawdę nie to jest tutaj najważniejsze. Chodzi o to, że ten jeden zły występ nie świadczy o tym, że Edyta Górniak jest zła, niechlujna, ani nawet o tym, że olała temat i się nie przygotowała.
Ona dalej się starała najlepiej jak mogła.
…i każdy człowiek, który próbuje coś osiągnąć robi tak samo. Stara się jak może.
Jak mu coś nie wychodzi, dostaje po dupie krytyką.
Dlaczego?
Bo jak nam się coś nie podoba i pojawiają się silne negatywne emocje, to MUSIMY OD RAZU UGASIĆ POTRZEBĘ „WYRZYGANIA” TYCH EMOCJI Z SIEBIE W FORMIE KRYTYKI.
Nie dajemy sobie czasu na to, żeby „policzyć do 10” i powiedzieć coś przemyślanego. Coś, co nie skrzywdzi tak bardzo, a raczej podbuduje.
Nie dajemy sobie czasu na to, żeby zauważyć to, co jest pod powierzchnią: starania, wysiłek, przekraczanie własnych granic.
Jaki z tego wniosek:
Warto nie reagować na swoje emocje od razu. Szczególnie na te negatywne. Warto przemyśleć słowa, które wypowiadamy / publikujemy.
Warto wspierać ludzi, którzy chcą się starać i tworzyć fajne rzeczy… bo to właśnie dzięki nim mamy fajne rzeczy na świecie… a początek tych fajnych rzeczy jest w strefie prób, błędów i niepowodzeń. Nawet takich najbardziej oczywistych, których Ty byś nie popełnił / nie popełniła.
***
Masz pytanie / sugestię do tego artykułu? Daj mi znać – z chęcią z Tobą to przedyskutuję. Wypełnij poniższy formularz, żeby się ze mną skontaktować 😉